
Wstęp do psychologii Barolo
Jest taka scena w filmie Barolo Boys. Widzimy Elio Altare, jak wolnym krokiem wchodzi do piwnicy i zbliża się do botti swojego ojca. Po chwili ostrze piły mechanicznej zanurza się w slawońskim dębie. To nie tylko symboliczny początek ruchu modernistów w Barolo, ale i niezły przyczynek do zbiorowej psychologii regionu.
Rzecz działa się w 1983 r. Napięcia między młodym Elio a ojcem narastały od lat, ale dopiero kiedy syn zamachnął się na rodzinny dobytek, Altare senior zrozumiał, że ten zwariował. Wydziedziczył go, a dwa lata później zmarł. Zastanawia, że wiekowy już Elio, którego widzimy w filmie, czuje się w obowiązku o tym wspomnieć. Więcej, wspomina też, że dla jego ojca zniszczone botti były cennym dziedzictwem pokoleń. Niesamowite, że ponad trzydzieści lat po zajściu ciągle ma ochotę „podkręcić” dramatyzm tamtej chwili i wydaje się nadal mieć żal do ojca, że nie zdążył się nawrócić na modernizm.
Nie trzeba być specjalistą od psychoanalizy, żeby doszukać się w ich relacji konfliktu edypalnego. Niby nic nowego, ale jeśli taki konflikt staje się emblematem winiarskiej rewolucji, pojawia się pokusa, żeby do niej samej przyłożyć psychoanalityczną matrycę.
W powstaniu ruch modernistów Barolo widać też kompleks transalpejski. W 1975 roku, kiedy nikt nie chciał zapłacić za grona Altare, młody winiarz doświadczył głodu (o głodzie wspomina zresztą w filmie parokrotnie). Rok później wsiadł do swojego fiata 500 i pojechał do Burgundii, by zrozumieć, dlaczego tamte wina sprzedają się 20 razy drożej niż barolo. Nie mając pieniędzy na nocleg, spał w samochodzie. Dotarłszy do Vosne, zobaczył tabliczkę Domaine René Engel. Stanął przed drzwiami i zobaczył Phillipa Angela, który właśnie zabierał się do pakowania walizek do swojego porsche. Na pytanie, czy znalazłby trochę czasu na rozmowę, powiedział, że spieszy się właśnie, bo musi sprzedać na Lazurowym Wybrzeżu swój jacht.
Dopiero znając tę historię, można w pełni zrozumieć, incydent z piłą mechaniczną. Siedem lat później, w piwnicy, ojca, Elio będzie już wiedział, czego chce. Tu, przed domem Angelów, dopiero kiełkuje koncept odnowy. Wyrasta z poczucia niższości, urażonej dumy, zazdrości i niezwykłej ambicji, czyli typowo rewolucyjnej mieszanki. Do tego dochodzi jeszcze typowy dla ludzi Langhe indywidualizm, introwertyzm i skłonność do ryzyka, o których też jest mowa w filmie. Jeśli połączy się te wszystkie elementy, staje się jasne, że piła prędzej czy później musiała pójść w ruch.
W Barolo Boys parę razy pojawia się głos krytykujący modernistów za to, że rujnują charakter nebbiolo. Altare odpowiada, że nie ma czegoś takiego jak charakter, czy tożsamość; są tylko interpretacje. Ma trochę racji, ale też trafił na szczep tak wyrazisty, niepowtarzalny, że doprawdy ciężko dziwić się krytykom, którzy jego zaokrąglenie i zakucie w dąb traktują jako marnotrastwo.
Prawie zawsze określa się nebbiolo mianem starej odmiany. Wspomina się o niej po raz pierwszy w połowie XIII w., a więc w porównaniu z takim negroamaro, jest najwyżej w średnim wieku. Ale nawet, jeśli przyjmiemy, że to staruszek, to z pewnością wysportowany. czasem nazywa się go długodystansowcem, maratończykiem. Jest szczupłe i „żylaste”, ale silne. Jego wybrakowanie jest w rzeczywistości siłą. Odpowiedzią na brak pigmentu jest intensywny, uwodzicielski aromat. Świat natury i psychoanalizy zna takie kompensacje.
Na sam koniec oddam głos córce, Elio Altare, Silvii. Bez żadnych oporów mówi w filmie, że ciężko żyje się ze „sławnym ojcem” i często się z nim spiera. Posuwa się nawet do stwierdzenia, że historia zatoczyła koło i że jej ojciec przypomina teraz konserwatywnego dziadka. Widać, że typowa dla Barolo psyche ma się dobrze także w nowym pokoleniu.